Czy naprawdę jest Ci obojętne co jest w środku?
Coraz śmielej wychodzimy z domu, na zakupy, do galerii handlowej, na siłownię czy do kawiarni. We wszystkich tych miejscach, zgodnie z wymogami prawnymi znajdują się płyny do dezynfekcji rąk. Spotykam się jednak często z tym, że ich opakowania nie mają etykiety lub jedynie jest zdawkowa informacja napisana niedbale flamastrem „Płyn do dezynfekcji rąk”. Samo opakowanie stanowi pogięta, przypadkowa butelka z nakręconym spryskiwaczem, a w środku jest „jakiś” przeźroczysty płyn. Zazwyczaj korzystamy z niego, nieświadomi co tak naprawdę aplikujemy na nasze dłonie.
Na jednym z audytów mających na celu opracowanie technologii utrzymania czystości dla klienta sieciowego, spotkałem się właśnie z taką tajemniczą butelką. Po otrzymaniu dokumentów od firmy sprzątającej, która świadczy usługę i zapewnia niezbędne środki okazało się, że płyn nie jest przeznaczony do kontaktu ze skórką, nie wspominając już o tym, że nie był środkiem dezynfekującym.
Nie zważając na obecną dyskusję czy jest wirus czy go nie ma - powinniśmy dbać o higienę naszego otoczenia i o swoje bezpieczeństwo. Niejednokrotnie używając nieodpowiednich środków aplikowanych na nasze dłonie możemy spowodować poważne reakcje alergiczne lub w najlepszym przypadku dokuczliwe wysuszenie dłoni.
Środki do dezynfekcji powinny być w oryginalnym, względnie w opakowaniu zastępczym pod warunkiem, że jest ono opatrzone oryginalna etykietą produktu, bądź etykietą zgodną z wymaganiami ustawy z dnia 9 października 2015 r. o produktach biobójczych. Profesjonalna etykieta zawiera wiele informacji istotnych dla użytkownika, między innymi: nazwę produktu biobójczego, substancji aktywnej, stężenie roztworu roboczego, numer pozwolenia na obrót produktem biobójczym, dane dotyczące podmiotu odpowiedzialnego, zakres stosowania produktu, nr serii oraz datę ważności, pierwszą pomoc, a także wiele innych informacji.
Jako konsumenci zawsze mamy prawo do wglądu (na żądanie) do wszelkich dokumentów związanych z danym produktem.
Zdaję sobie sprawę z tego, że większość z nas nie będzie tak skrupulatna, żeby żądać w sklepie podanych powyżej informacji dotyczących udostępnionego preparatu dezynfekcyjnego, ale wierzę, że „kropla drąży skałę”. Uważam, że jeśli zaczniemy pytać, dociekać, patrzeć krytycznie na specjalistyczne produkty, które mają kontakt z naszą skórą, to firmy zwrócą uwagę na przestrzeganie norm i standardów dotyczących bezpieczeństwa klientów, czyli nas wszystkich i zaczną używać sprawdzonych produktów z gwarancją jakości oraz spełniające wymagania prawne.
Łukasz Barabasz - Dyrektor Sprzedaży Dywizji Cleaning & Hospital
Nawiąż ze mną kontakt na LinkedIn: www.linkedin.com/company/voigtpl/
VOIGT na facebook: https://www.facebook.com/voigtpl/